piątek, listopada 17, 2006

Czas na Ciebie - prośba

To co przeczytaliście dotychczas jest tekstem broszury, której nie mogłem dotychczas wydać. Bardzo mi pomożesz, gdy zechcesz podzielić się ze mną i innymi czytelnikami swoimi refleksjami.
Będę wdzięczny za wszystkie uwagi. Pomogą mi one w redakcji tekstu i być może przyśpieszą wydanie książkowe.
Roześlij również link tego blogu do swoich znajomych. Oczywiście pod warunkiem, że uznasz to co przeczytałeś tutaj za warte twego wysiłku i czasu Twoich przyjaciół.

Pozdrawiam Cię Serdecznie
Roman

Jadę do Ciebie


Trudno powstrzymać dziś emocje
Wciąż nas przynagla duch
Zbyt wolny „środek lokomocji” -
Osiołek, czy może mój druh?!

Jadę do Ciebie na osiołku
A droga wciąż daleka
Dobra nowina coraz bliżej:
Bóg kocha Cię i czeka!

„Śpieszmy się kochać ludzi,
Tak szybko odchodzą!” –
Zachęcał i odszedł Przyjaciel...

Choć jedno serce obudzić – prosił -
Nim długą zmęczysz się drogą!
Miałbym pokochać pierwszy!
...i ja Cię!-

Zaproszenie do przygody


Wielki Nakaz Misyjny Chrystusa: Mt 28, 16-20
„Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody , udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Mt 28, 16-20 (BT)
***
1.Audiencja na Górze u Króla Królów: Mt 28,16n – Spotkanie na szczycie - „tam gdzie Jezus im polecił”. - I ty też możesz wziąć udział w ważnym „spotkaniu na szczycie” (z Jezusem Chrystusem). - ,Masz jakieś wątpliwości? - To zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe?!

2.Nawet niektórzy z tych, co przyszli pokłonić się Panu Jezusowi też mieli wątpliwości.


3.Autorytet Chrystusa – Króla: Jezus ma najwyższą władzę
1


4.Nakaz: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody
!


5.Czy jesteś uczniem Chrystusa? – Jeśli jeszcze nie, wpierw sam zostań uczniem! Jak się to robi?


a/. Trwanie w Słowie Bożym i w miłości Chrystusa: J 15,7 –16;

„Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.” J 15,7-17(BT)

Droga wzrostu:

Nowonarodzone Dziecko Boże -> uczeń -> przyjaciel -> brat. Por. 1J 3,1-3; Rz 8,28-29
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.” 1 J 3,1-3 (BT) – Tak nas zapewnił Jan Apostoł.

Podobnie naucza św. Paweł: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.” Rz 8,28-29 (BT).

b/. Ogólne zasady - Takt i umiar w postępowaniu z ludźmi: 1Tm 5,1-2.

„Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca, młodszych - jak braci, starsze kobiety - jak matki; młodsze - jak siostry, z całą czystością!” 1 Tm 5,1-2 (BT)

c/. Sztafeta opisana przez św. Pawła Apostoła Narodów (- pogan): 2Tm 2, 1- 2.

„(...) co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych.” 2 Tm 2, 2(BT).

6. Właściwa postawa animatora i ewangelizatora - trzy podobieństwa podane przez Św. Pawła – bojowanie, zawody i trud rolnika ( orka, siew, pielęgnacja i żniwo):


a/. Ewangelizator jest jak żołnierz: 2 Tm ,3-4. Ef 6,10 Co charakteryzuje postawę żołnierza? Najkrócej powiemy – dyspozycyjność, posłuszeństwo i uzbrojenie; to oznacza życie poświęcone Bogu. „Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania,

żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął.” 2 Tm 2,3-4 (BT).

b/. Podobieństwo do sportowca: przestrzega reguł gry: 2 Tm 2,5. „Również jeżeli ktoś staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko /wtedy/, jeżeli walczył przepisowo”. 2Tm 2,5. 1 Kor 9, 24-27.

„Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy
w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.” 1 Kor 9.24-27.(BT)
Hbr 12, 1-2 „I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga.” (BT).

Na zawodach sportowiec postępuje według obowiązujących zasad i to określamy dzisiaj jako uczciwe dążenie do sukcesu czyli „fair play”. Paweł pisze, że tylko zawodnik przestrzegający zasad na stadionie otrzymywał wieniec laurowy w czasie igrzysk olimpijskich w starożytności;

tj. gdy walczył „przepisowo”.

c/. Pracowitość rolnika: orze, sieje, pielęgnuje, zbiera plony w żniwa: „Rolnik pracujący w znoju pierwszy powinien korzystać z plonów.” 2Tm 2, 6. „Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim”.2 Tm 2,7 (BT) - Tym, co nie chcą się fatygować rozważaniem pan nie śpieszy z darem zrozumienia! – Bez pracy, nie ma kołaczy!” – mówi ludowe przysłowie.

Por. Ga 5,16. 6, 7-8. Mt 9, 37 - Rolnik nie może sobie pozwolić na żadne „przekręty” z przyrodą. Nie zrywa się gruszek na wierzbie. - Paweł stosuje podobieństwo pracy rolnika do osiągnięć duchowych. „Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała”. Ga 5, 16(BT)

„Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje
w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne.” Ga 6, 7-8(BT) – Jezus porównał swych uczniów i współpracowników głoszących Ewangelię – Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym - do pracujących rolników – żniwiarzy: „Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.” Mt 9, 37-38 (BT) Bóg nie powołuje swoich uczniów i świadków zmartwychwstania, gdy oni nie chcą służyć, ani nawet modlić się o to aby zapragnąć.

7. Duch Święty wyposaża nas w swą moc i czyni świadkami Jezusa: Dz 1,8. Por. 2 Tm 2, 7.

„(...) ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.” Dz 1, 8 (BT) - Aby skorzystać z pomocy Ducha św. Apostoł Paweł zachęcał jednak do własnego wysiłku : „Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim”.2 Tm 2,7 (BT) Rozważanie, czyli dociekanie, analizowanie, poszukiwanie prawdy, jest oznaką, że jej naprawdę pragniemy i wtedy Duch przychodzi nam z pomocą i Pan daje zrozumienie; czasem nawet w formie nagłego olśnienia czy odkrycia.

Rozważmy więc pokrótce, co obiecał Jezus przed wniebowstąpieniem. A więc Jezus zapowiedział, że „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc” . Skoro rolnik pierwszy korzysta z plonów swej pracy, to my otrzymując w prezencie od Jezusa i Boga Ojca Ducha Świętego pierwsi odczujemy zmianę w naszym życiu – zaczniemy żyć zgodnie z przykazaniem miłości i będziemy mieli moc pokonać grzech w swym życiu. Bóg da nam nowe pragnienia i siłę do wykonania nowych zadań. „Będziecie moimi świadkami” – przewidział Jezus. Są dwa rodzaje świadectwa: słowa i czyny – to, co mówmy dzieląc się swą wiarą i doświadczeniem Bożej miłości oraz nasze życie. Ludzie patrząc na nas widzą zmiany i pytają: „Czemu to przypisać, kto to sprawił?” i wówczas możemy im powiedzieć, co Bóg nam uczynił. Uczniowie Jezusa mieli świadczyć tam, gdzie żyli, a byli Żydami, a więc: w Jerozolimie, w Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi. – Dla nas oznacza to w najbliższym otoczeniu (w rodzinie, szkole, mieście),
w regionie, kraju i w dowolnym innym miejscu na świecie, gdzie Pan Bóg nas pośle. (Nie oznacza to ucieczki od codziennych obowiązków: nauki, szkoły, rodziny, pracy... Ogólnie mówimy, że Duch Św. jest duchem ładu. Nadto, że daje On moc do całkiem normalnego, a nade wszystko owocnego życia. Krótko mówiąc - z Nim możemy odnosić sukcesy w życiu, nie tylko duchowym i w każdej dziedzinie).

Warto dodać do podobieństwa z żołnierzem, że chrześcijanin podobnie jak żołnierz nie ma się bać cierpienia, ani prześladowania. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.” Mt 10, 28-32 (BT)

Zastosowanie: „Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest.” 1P 3,15 (BT)


1. Por. Mt 11, 27: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.” Ps 24,1-2: „Dawidowy. Psalm. Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy. Albowiem On go na morzach osadził i utwierdził ponad rzekami.” - Jezus jest Panem nieba i ziemi – „wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone”... Bóg Ojciec przekazał Mu władzę: panowanie i sąd. Por. Ef 1,16; Hbr 10, 30.

wtorek, listopada 07, 2006

Epilog


„Dlaczego właściwie przymusiłeś mnie do opowiadania o tych wydarzeniach?!”
Zamiast odpowiedzi „padło” kolejne pytanie: „Jak to było, gdy dorastałeś?” - „Może przypomnienie problemów z „własnego doświadczenia” pomogłoby zrozumieć tych młodych ludzi?”
W moim przypadku młodzieńczy bunt, tj. „chodzenie własnymi drogami” miało, jak pamiętam, podwójny sens. Wydaje mi się, że nigdy nie szukałem samego smaku wolności – w głębi duszy czaiła się ciekawość prawdy. - Czy inni ludzie mają podobne doświadczenia? (Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie: Czy musiałem wykonać tak długi „bieg na rzecz sprzeciwu”, zanim mogłem zrobić „krok na drodze posłuszeństwa” wierze, w której wzrastałem?) Mój upór był przypuszczalnie cechą charakteru, a przekora pozostałością, reliktem z dzieciństwa. (- Zapewne miało to związek z moją relacją do ojca, jak to często sugerują psychologowie.)
Wielkim odkryciem i zwrotem w moim życiu była zasada „Bożej pedagogii” zapisana przez świętego Jana. J 5,19-24: „W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.” Pamiętam jak podziwiałem własnego ojca, bo potrafił wykonać wiele prac. Miał w moich oczach ogromne możliwości. Lubiłem przyglądać się, gdy pracował. Teraz przenoszę tę ciekawość na wszystkie inne sprawy, w których próbuję odkryć Autora. Zachęciło mnie to, co Jezus obiecał: „Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie.” J 6, 45
Jezus prowadzi nas do wtajemniczenia. W ten sposób dochodzimy do odkrycia Księgi innej od wszystkich książek – Biblii, która wprowadza nas w dialog z Bogiem. Aktualność Słowa zapisanego w Piśmie Świętym była i jest całkowicie osobistym przeżyciem. Myślę, że niejeden człowiek przychodzi do Jezusa w potrzebie, gdy jest już za bardzo słaby, utrudzony i bezradny, żeby brnąć dalej. Jezus zaświadczył, że podobnie jak On, nie jesteśmy zdani tylko na siebie: J 8, 29-32:
„A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba. Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”. Przygoda naszego życia – Boży Plan ukryty w Biblii, to długa historia. Wszystko może się zacząć z chwilą podjęcia pierwszej decyzji i nasze życie się zmieni z dnia na dzień. Mamy konkretne zaproszenie w Ew. Mateusza 11, 28-30: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Doświadczyłem tego, że Słowo Prawdy ma moc i wartość ponadczasową. - Określa, co było, jest
i będzie. To wprawia mnie w zachwyt i podziw nad wielkością i tajemnicą tej Jedynej w swoim rodzaju Księgi.
Słowo biblia – księgi - w jęz. gr. to liczba mnoga rzeczownika biblos – księga. Biblia jako imię własne oznacza Pismo Święte, czyli Stary i Nowy Testament. Ogół ksiąg tradycyjnie podzielono na historyczne, dydaktyczne i prorockie. - Stąd lektura tych ksiąg wymaga różnego podejścia do rodzajów literackich i znaczenia przekazywanych tam prawd. Względy techniczne i cała zawiła filozofia języka Biblii ciągle mają dla uczonych niemało zagadek. Przez wiarę nawet prostaczek dojdzie do zbawczej prawdy - Słowa Życia, do której został zaproszony.
Powiedz tylko, odpowiedział rozmówca: „Czy to wszystko zdarza się naprawdę, czy może powiedziałeś tak - bo tego od ciebie oczekiwałem, że po prostu chciałem to usłyszeć?!”
„Wkrótce sam się o tym przekonasz” – Odpowiedziałem lakonicznie i uśmiechnąłem się tajemniczo.
C. D. N.

Zaatakowałem najbardziej uzbrojonego


Gorący czas: praca zawodowa na miejscu, wyjazd w weekend raz w miesiącu na „latający uniwersytet”, potem, w niedzielne popołudnie Msza Św. za Ojczyznę na Żoliborzu (przy Placu Wilsona). Nocleg z soboty na niedzielę i posiłki u przyjaciół to „normalka”! – Sobotni i niedzielny wieczór, po domowej kolacji, był szczególną okazją do Spotkań Biblijnych w Małej Grupie, która zawiązała się w sposób prawie „naturalny” przy wspólnym stole. Do dziś nie bardzo rozumiem jak wystarczyło nam sił, zdrowia, czasu i pieniędzy żeby sprostać temu wszystkiemu! Niemożliwe! Cudem była koordynacja tego wszystkiego, choć zdarzały się też wpadki i aresztowania. –Czy tylko w konspiracji można służyć ojczyźnie? - Patrząc z perspektywy czasu - myślę, że mało tam było zdarzeń i rzeczy przypadkowych. - Solidarność: to cały sztab wolontariuszy ( z własnej woli pracujących za darmo) – profesorów, pisarzy i wszelkiej maści i „profesji” amatorów. – W efekcie: spotkania, wykłady, szkolenia i tony rozprowadzanych książek, broszur i ulotek z wydawnictw niezależnych. - Czy kierował nimi duch czasu?! - Zapewne Ruch Społeczny jest kierowany przez Ducha. Cóż to jest solidarność?! - Skąd pochodziła jej siła ?! Sobotnie wieczory w Warszawie spędzałem zawsze tam, gdzie mogłem się bezpiecznie „zabunkrować” z przyjaciółmi i Siostrą M. - Czekali wiernie na mnie i lektury. Wiedzieli, że im ich nie żałowałem, a zawsze coś nowego i interesującego przywiozę.

Właściciel domu, u którego nocowałem, od okupacji nie pozbył się strachu – był „rodowitym” warszawiakiem (- niestety odeszli już do wieczności); ja nie bardzo wiedziałem czego mam się bać - zupełnie nie miałem doświadczenia). - Czasami rozmawiałem z Gospodarzem do późnej nocy. - Częstował mnie kawą, dużo palił i miał wielką potrzebę wypowiedzenia się; może nawet zwierzeń. Spotkania te były i dla mnie zawsze bardzo ważne. W nocy, jak zauważyłem, nigdy nie gasił radia. Raz zasypiałem przy cichej muzyczce: „Śniłem sen o ogniu, który płonie jakby za mną, ale każdy mój oddech go podtrzymuje i podsyca”. – To był piękny sen... Rano pospiesznie wracałem na „latający uniwersytet’. Druga sesja do południa.

Po Mszy Św. obiad i sesja popołudniowa. Wieczorem jeszcze raz Msza Św. za Ojczyznę (zawsze na Żoliborzu). Miałem chyba szczęście, bo udawało mi się bezpiecznie wracać na kolację do przyjaciół. Przed odjazdem spotkanie: Studium Biblijne w Małej Grupie, a potem do domu bez „pałowania” i „armatek wodnych”, (o których wiedziałem ze słyszenia). - Co miesięczne studium Słowa Bożego, jakby w „nagrodę” za gościnę, odbywało się do późnej nocy, do samego niemal odjazdu pociągu. Potem było tak mało czasu, że nasz Gospodarz miał wątpliwości czy możemy po nocy, przy nieregularnej komunikacji, nie znając miasta, bezpiecznie i na czas dotrzeć do dworca. - W ostatniej chwili decydował, że odwozi nas na dworzec swym samochodem. To bardzo upraszczało sprawę dla nas – dla niego zaś oznaczało to, że noc i czas snu skróci się mniej więcej o dwie godziny (i może jutro pojedzie do pracy nie dość wypoczęty.) - Na ogół nikt z nas nie brał tego za bardzo pod rozwagę. – Nie chciał też od nas pieniędzy na paliwo. Pomyślałem sobie, że w sam raz na podziękowanie dobra będzie książka, którą właśnie miałem przy sobie (nie pamiętam jaka). Zapamiętałem tylko zakładkę (w języku niemieckim) z tej książki – był to mini kalendarzyk ze Słowem Życia: „Dieser Tag ist ein Tag guter Botschaft...” – Dzień dzisiejszy jest Dniem Dobrej Nowiny...” 2 Krl 7, 9b. – Bardzo chętnie pozbyłem się natrętnego „przypominacza” (myślałem - ten kalendarzyk już wkrótce się zdezaktualizuje...) - Uściski dłoni: „Z Bogiem!” - „Szczęść Boże!” - Szeroki, serdeczny uśmiech i wchodzę do pociągu. Szok! Takiego tłoku dawno nie było! – Nie mogłem przejść korytarzem. – Wówczas w myśli zażartowałem: „Ilekroć jadę ‘służbowo’ ma być miejsce siedzące!” Spojrzałem kątem oka w lewo. - W tym właśnie przedziale było kilka wolnych miejsc! Usiadłem przy oknie. Przedział był bardzo słabo oświetlony. Naprzeciw mnie, również przy oknie, siedział oficer w mundurze z kaburą przy pasie.

(Może nie miał broni, bo musiałby jechać w osobnym przedziale? - Zamknąłem oczy i myślałem, że dobrze byłoby trochę pospać – za chwilę północ !) - Jasna myśl nieco mnie „otrzeźwiła”: „Oddałem zakładkę z cytatem ; Słowo, które znałem zostało przy mnie bez uszczerbku. „Wtedy powiedział jeden do drugiego: Nie postępujemy właściwie. Dzień dzisiejszy jest dniem radosnej nowiny, a my milczymy. Jeżeli będziemy zwlekali aż do brzasku porannego, to spotka nas kara. Nuże, chodźmy teraz i zanieśmy wieść do pałacu królewskiego”. 2 Krl 7,9 - Ochota na drzemkę powoli mijała. – Więc mam miejsce siedzące nie po to, żeby spać?! „Nie postępuję właściwie?!” – „Nie mam milczeć?!” – „Nie mogę czekać do rana?!” - Nie za bardzo wiem o czym mogę rozmawiać o tej porze z nieznajomymi. – Dyskretnie przyjrzałem się żołnierzowi; najpierw spróbuję czymś go zająć.

Wyjąłem z kieszeni książeczkę: „Czy doświadczyłeś życia w pełni Ducha Świętego?” - Może jej treść będzie dla tego człowieka „radosną nowiną” ? – Po chwili zwróciłem się do nieznajomego: „Przepraszam, może miałby Pan ochotę poczytać ?” I nie czekając na odpowiedź wyciągnąłem ku niemu rękę z książeczką. – Oficer drgnął, jakbym go obudził, i dość machinalnie wyciągnął swą rękę chwytając podawaną mu mini lekturę. „Dziękuję!”- powiedział i natychmiast zaczął czytać. Po przeczytaniu mniej więcej połowy doszedł do drobniejszego druku i z wysiłku, bo było prawie ciemno, oczy zaczęły mu łzawić. – „Proszę Pana, dalej nie dam rady czytać, za drobny druk i słabe światło” – wyjaśnił krótko. – „Czy to Pana zainteresowało?” – próbowałem nawiązać rozmowę. –„Tak!” – Odpowiedział lakonicznie. - „Może Pan zatrzymać broszurę i w domu spokojnie dokończyć”. Podziękował i schował ją do kieszeni. Z obawy, że rozmowa się na tym „urwie” próbowałem dalej – „Chciałem zauważyć, że niektórzy ludzie nie robią użytku z wiary w praktyce” – usiłowałem sprowokować dalszą rozmowę. – Nic nie odpowiedział i patrzył wyczekująco.– „Nie zgadzam się, żeby wiarę i tzw. ‘sferę ducha’ zamknąć w jakiejś kapliczce i zaglądać tam raz w tygodniu - powiedzmy w niedzielę, no może jeszcze w święta...” – Nadal tylko słuchał. – (Czy to będzie monolog?! –Myślałem poirytowany. Sytuacja stawała się odrobinę trudna...) – „Jako (wojskowy) zawodowiec zapewne docenia Pan wartość informacji. Wywiadowcy muszą za ważne informacje narażać swoje bezpieczeństwo, a nawet życie”. – Śmiało, muszę mówić dalej – to go zainteresuje - pomyślałem! Patrzyłem na niego uważnie i ciągnąłem swój wywód: „Złapanych szpiegów czeka ciężkie więzienie lub śmierć. Duchowy „informator” – Duch Święty – nie sprzedaje wiadomości. - On daje je w prezencie”. Bardzo to go zainteresowało: – „Czy to może mieć zastosowanie w tak świeckiej dziedzinie jaką jest wojsko?”- Zagadnął jakby z nadzieją.

Nie mogłem za wiele „teoretyzować”, siedział przecież przede mną nie teolog chętny do dysput, ale jak wyczuwałem, pragmatyk. -„Proszę Pana, jestem cywilem, jako harcerz byłem zwiadowcą, a teraz nie mam nic wspólnego z wywiadem. Chcę powiedzieć, że mimo to mogę mieć dostęp do informacji o znaczeniu wojskowym, w dodatku nie narażając zdrowia, ani życia. – Niedawno, na przykład, byłem świadkiem przejazdu kolumny rosyjskiego wojska. - Jechali nocą przez Supraśl. - W myśli życzyłem sobie coś się o nich dowiedzieć. ‘W duchu’ zapytałem o ich liczbę, cel „marszruty” i uzbrojenie. Jechali ok. 45 min. bardzo wolno i z niemałym hałasem. Upłynęło ok. 10 min. a ktoś nie widoczny (z powodu ciemności nocy) ze ścieżki obok szosy, którą jechałem na rowerze, pozdrowił mnie po imieniu i złożył zwięzły meldunek: „Pułk ruskich jedzie do Orzysza na manewry; - cztery transportery opancerzone”. Odwzajemniłem pozdrowienie (nadal nie wiem kto to był). - Podziękowałem i pojechałem dalej. – Ten informator właśnie odpowiedział mi na pytania, których mu nie zadałem. – „Dziwne!” - bąknął wojskowy. – „Pominąłem szczegóły: W kolumnie jechał gazik z napisem: WAI – „Wojennaja Awtomobilnaja Inspekcja – to dowództwo pułku!” – odrzekł wojskowy. - „Na szosie stał w lesie (od południa) ‘jakiś szwejk’ w kapeluszu z tropiku, z opaską na ramieniu, a karabin był jak sprzed I Wojny Światowej”. – „Dyżurny Ruchu. -To nie karabin, to granatnik przeciwpancerny!”- Wtrącił. – „RGP-panc ?” – „RPG-7”. – Dodał oficer. - „Nie widząc go, po pół roku, podał pan rodzaj broni i kaliber lufy !?” – Duch Święty jest „Przedziwnym, cudownym Doradcą” i „Pocieszycielem”. - Jego rada może być ‘natchnieniem’, czyli jakimś rodzajem myślowego odkrycia – ‘olśnienia’; może się też posłużyć drugim człowiekiem. – I On tak właśnie robi. - W Nowym Testamencie Jezus postawił swym uczniom i wyznawcom jeden warunek: muszą być z Nim w jedności; z Niego czerpać życie, mądrość i miłość... „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.” J 15,7. - Może to się Panu wyda dziwne, ale Duch Święty w jakimś stopniu przemawia i do świata, tj. do ‘zsekularyzowanych’ niedowiarków, a czyni to dla ich dobra. – Jezus powiedział: „Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz /jeszcze/ znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe”. J16, 7-13. „Dziękuję za tę rozmowę – chyba jestem w rodzinie jedynym niedowiarkiem. Dlaczego Pan wybrał właśnie mnie?!” Spojrzałem na kaburę, uśmiechnąłem się, i patrząc mu prosto w oczy powiedziałem: „Zaatakowałem najbardziej uzbrojonego!”