poniedziałek, września 16, 2013

Witaj szkoło

„Pożegnanie lata”: festyny, biwaki, pikniki, koncerty - ostatni akord wakacyjnej przygody - nabiera sensu niczym głęboki wdech przed startem. Koniec beztroski? Jak dla kogo... Jednych niepokoi drożyzna lub brak podręczników. Banki wielkodusznie (wietrząc interes w niedostatku) oferują pożyczki na wyprawkę szkolną dla dziecka. „Niewidzialna ręka” gromadzi „plecaki pełne uśmiechów” (nie tylko z podręcznikami) dla ubogich dzieci przy Parafii. Dziennikarze podają, co jest przedmiotem debaty i jaki jest „obiektywny interes” dzieci i ich rodziców. Czy sześciolatki mają rok wcześniej iść do szkoły? –Szybciej rozpoczną naukę, co zapewne będzie z korzyścią dla rzeszy nauczycieli, którym grozi bezrobocie z powodu niżu demograficznego. Z drugiej strony: czy dzieci, dobrze, bo wcześnie wyedukowane, będą miały pracę? Przyśpieszanie ich wieku produkcyjnego i wydłużanie pracy do emerytury zwiększy prawdopodobieństwo bezrobocia. Czy szkoła ma uczyć i wychowywać, czy tylko zadbać o maksymalny dostęp do informacji? Jakich i w jakim celu? Jeśli rodzice mają wydłużony czas pracy, to czy ich dzieci nie pozostaną bez opieki wychowawczej; nie zapewni tej opieki podwórko, ulica, ani Internet. Inni „walcząc z hałasem” wszczynają dyskusję na (zastępczy) temat: szkoła z dzwonkiem, czy bez dzwonka? Jakby tego było za mało nie zakończono reformy wychowania i nauczania (ani co do formy, ani co do treści). Kryzys… Dobrze jest w czasie kryzysu nie rezygnować z wcześniejszych zobowiązań i nie wpadać w panikę, gdy wzrasta chaos. Przysłowie ludowe mówi: „Zamiast narzekać na ciemności, zapal świeczkę!” „Wychowywać będziemy w miłości i w prawdzie”.- Takie zobowiązanie programowe podjęliśmy jako pedagodzy. Tradycyjnie debatę nad treścią tego programu inspirowała modlitwa i ogólnopolskie rekolekcje prowadzone przez Duszpasterstwo Nauczycieli zaraz po zakończeniu roku szkolnego – od 2 do 5 lipca. Raz w roku jechaliśmy w tym celu do Częstochowy, gdy byłem jeszcze czynnym nauczycielem.– Pamiętam jubileuszową pielgrzymkę. Brat Stanisław i ja wyjechaliśmy z Białegostoku pociągiem pośpiesznym i w Warszawie pojawił się problem. Na międzynarodowy pociąg do Pragi przez Częstochowę, który miał odjechać za kilka minut w kasie biletowej nie było miejscówek i poradzono nam aby je kupić u kierownika pociągu. Kierownik pociągu powiedział, że tym pociągiem nie pojedziemy, jeśli nie mamy miejscówek kupionych w kasie. Po czym wyprosił nas z pociągu. Następny pociąg za dwie godziny, więc będziemy spóźnieni, a ten rusza za dwie minuty. „Panie, chyba nie chcesz żebyśmy tu czekali dwie godziny – chciałbym jechać tym pociągiem” – modliłem się w duchu. „Powiedz to głośno!” – Podszepnął mi głos wewnętrzny. „Chcę jechać tym pociągiem do Częstochowy, a nie mam miejscówki.” – Powiedziałem jakby w przestrzeń. Mężczyzna z głową w otwartym oknie pociągu skinął w moją stronę i powiedział: „Proszę tu podejść, mam trzy wolne miejscówki – moi koledzy wsiądą w Krakowie.” Kierownik pociągu sprawdzając bilety nie krył zdziwienia, gdy nas zobaczył i stwierdził, że mamy miejscówki (o trzeciej zapasowej nie wiedział). Ofiarodawca dwu miejscówek również był nauczycielem. Jechał na jakąś praktykę do Pragi ze studentami politechniki, którzy mieli dosiąść w Krakowie. Opowiedział nam o ciekawym zdarzeniu ze swej dotychczasowej podróży. Tydzień przed wyjazdem, gdy wszystko było przygotowane, i miał przy sobie bilety dla całej grupy, został okradziony. Bardzo zmartwiony, wszedł do kościoła żeby się pomodlić, zebrać myśli i schronić przed ulewą, bo właśnie rozszalała się burza. Był bezradny; nie wiedział, co robić dalej. Burza minęła. Przez witraże kolorowymi refleksami zajrzało słońce. Nasz Znajomy, zdany na Wolę Bożą, bez buntu i bez niepokoju wyszedł z kościoła i pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę był cementowy kosz na śmieci obok kościoła cały napełniony wodą. - Jakież było jego zdziwienie i radość, gdy zobaczył pływające na wodzie swoje bilety. „Bogu dzięki, jestem uratowany!” Pomyślał. „Szczęśliwy mąż, którego Ty wychowujesz, o Panie, i prawem Twoim pouczasz, by dać mu odpocząć w dniach nieszczęśliwych…” Ps 94(93)12n. „Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu”. Ps 84(83)6. „Lecz ja zawsze będę z Tobą: Tyś ujął moją prawicę; prowadzisz mnie według swojej rady i przyjmiesz mnie na koniec do chwały.” Ps 73(72) 23n. Jesteśmy u celu: Częstochowa. Dziękujemy! Uścisk dłoni: „Do następnego spotkania!” Podniosły nastrój sprawia, że po roku pracy w szkole i paru godzinach podróży w pociągu nie czujemy zmęczenia. Co chwilę spotykamy znajomych. Po zakwaterowaniu przychodzimy na Apel Jasnogórski. Ogólnopolskie rekolekcje nauczycieli i wychowawców mają na celu budzenie sumień i szukania drogi wyjścia z kryzysu. Powrót do wartości: Prawdy, Dobra i Piękna, wzajemnego szacunku, szczerości i wzajemnego zaufania to sposób na uzdrowienie relacji międzyosobowych. Państwo zamiast pomagać rodzinie ogranicza ją w dziedzinie wychowania. Także szkoła ma z góry narzucony system i ograniczone do minimum, funkcje wychowawcze. Brak sprzeciwu, konformizm, nie tylko środowisk nauczycielskich, polegający na tym, że ludzie dążą do pogodzenia sprzecznych wartości i ideałów, prowadzi do wewnętrznego rozdarcia, nerwicy; niszczy radość życia. Postawy autentyczne to z jednej strony solidarność, z drugiej sprzeciw. To wymaga postawy jasnej, godnej i odważnej ze strony każdej osoby. Środowiska twórcze i media pełnią również swoistą rolę (misję) wychowawczą. Trzeba wciąż rozbudzać miłość przyrody, kultury i ojczyzny. Nie wolno też rezygnować z wychowania do pokoju. Brutalne wzory zachowań i przemoc w mediach zmieniają świadomość w kierunku większej tolerancji na zło, które staje się swojskie, normalne i bardziej zabójcze. Fakty świadczą same za siebie. Psychologia wychowawcza rozróżnia kilka poziomów integracji osobowości. Integracja popędowa. (Sfera społeczna i duchowa także redukują się do sfery popędowej ). Drugi typ to integracja społeczna; osobowość wykreowana przez grupę odniesienia. Trzecia osobowość zintegrowana przez wartości naturalne i moralność. Czwarty, wyższy typ stanowi osobowość zintegrowana teologicznie, gdzie „wiara i świadomość religijna przenika cały ‘chemizm’ osobowości.” Osobowość najpełniej zintegrowana; w relacji do Boga („człowiek duchowy”). Do wykorzystania w pracy wychowawczej i ascetycznej (pracy nad sobą) może posłużyć opracowana przez Kazimierza Dąbrowskiego teoria dezintegracji pozytywnej. Warto sięgnąć po dwie pozycje książkowe tego autora: „O dezintegracji pozytywnej” i „Osobowość i jej kształtowanie przez dezintegrację pozytywną”. W pracy nad sobą człowiek może przechodzić od niższych do wyższych poziomów integracji osobowości. Przez utożsamianie się z ideałem osoba może przeciwstawić się niewłaściwym wpływom środowiska wewnętrznego ( popędów) i niewłaściwym wpływom środowiska społecznego (negatywnych wzorów i obcych idei)- wolność osoby. Osoba (Jaźń) to istota duchowa; źródło aktywności psychicznej. W psychologii empirycznej osobowość jest to suma dyspozycji fizycznych i psychicznych jednostki. Przerwa w zajęciach szkolnych i wypoczynek wakacyjny sprzyjają dojrzewaniu dobrych pomysłów . Dawniej żartowałem, że my, nauczyciele nie możemy się skarżyć na niskie zarobki, bo praca z dziećmi jest dla nas nagrodą. Po latach zrozumiałem, że to nie jest żart, co więcej, przysłowie: „Obyś cudze dzieci uczył!” także może być błogosławieństwem. Owoce winnicy potrzebują słońca! Witaj szkoło!

wtorek, kwietnia 09, 2013

Chcę powrócić…

„Chodźcie, powróćmy do Pana . On nas zranił i On uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności”. Oz 6,1-2. Rozważanie Słowa (Liturgii godzin) jutrzni z Wielkiej Soboty 30 marca 2013 AD. Słowo Boże nie tylko nas zaprasza do nawrócenia, ale też przemienia wewnętrznie, buduje i napełnia nadzieją. Rozpamiętując mękę, śmierć i zmartwychwstanie Mesjasza w okresie Paschy (Wielkanocy) przekonujemy się, że Jezus Chrystus posłuchał tego zaproszenia i jako Pierwszy wypełnił tę Obietnicę Życia i Zmartwychwstania. I my przez wiarę i nawrócenie z Jezusem żyć będziemy; w Jego Obecności. Jak, kiedy, mogę powrócić, nawrócić się, do Pana? Mam wyrzec się grzechu, głupoty i nałogów; złych przyzwyczajeń. Zamiast myśleć o grzechu mam lepiej mądrze żyć. „Zrobiłem głupstwo”- określenie mojej mamy – i co dalej? W przeszłości nic nie mogę zmienić. Niektóre sprawy zaszły już za daleko… Czyż nie warto pomyśleć o przyszłości? Czego jeszcze się uczyć? Kolejna szansa nawrócenia pojawia się, gdy zapragnąłem zmiany. „(…) szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę.(…) Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, który mi dał mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn (…) a błędy przeciwko niej opłakiwałem”. Mądrość Syracha 51, 13b.16-18.19c. - Niedawno pewien kaznodzieja powiedział, że pokuta z modlitwą i płaczem (skruchą serca) przynosi owoce nawrócenia. Tak, zmiana myślenia i postępowania jest możliwa! „Zabito niewinnego Pana, dlatego będą Go opłakiwać jak jedynego syna”. (Refren z Psalmodii do Psalmu 64. Porównaj Księga Zachariasza rozdział 12, wiersz 10. -To proroctwo jeszcze się wypełni w „upragnionym czasie”.) Niewinna ofiara wyciska łzy; współczucie wzbudza nowe odruchy, decyzje i czyny. „Rzekłem: W połowie dni moich odejść muszę. W bramach Otchłani mnie opuści lat moich reszta (.) Nie ujrzę już Boga na ziemi żyjących, nie zobaczę już nikogo spośród mieszkańców tego świata (…) żywy tylko żywy Cię wysławia tak jak ja dzisiaj”. (Por. Iz 38,10-11.19). Nie chcę umierać przed czasem. Ciąży na mnie odpowiedzialność, a moja choroba (pewnie rak?) oznacza wyrok śmierci, więc czeka mnie o wiele gorszy los – myślał Król Ezechiasz na łożu śmierci, podczas gdy wróg oblegał miasto. Prorok Izajasz rozwiał resztę jego złudzeń. Wówczas Ezechiasz modlił się do Pana i rzewnie płakał. Pan Bóg wysłuchał modlitwy błagalnej i wejrzał na jego łzy. Prorok Izajasz przyszedł do niego ponownie, tym razem z dobrą nowiną: „Uzdrowię cię (…) dodam do twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto(…) i roztoczę opiekę(…)” Lecz czym byłoby życie bez Boga i świątyni?! – „Jaki znak upewni mnie, że wejdę do świątyni?”- To pytanie świadczy, że również wiara Ezechiasza potrzebuje wsparcia! – I stał się cud: Bóg cofnął cień na zegarze słonecznym o 10 stopni. Por. Iz 38,1n. Modlimy się Pieśnią Ezechiasza, bo wierzymy w wieczność => aktualność Słowa Bożego i łzy pokuty: Miłujący Bóg, Dawca Życia, może i dla ciebie zatrzymać czas, zmienić kalendarz, bo kocha cię i pragnie wyłącznie twego dobra! Bóg bardziej wierzy w człowieka, niż człowiek w Boga. On wierzy w twoją wartość, potencjał i sukces, bo sam cię stworzył. Pan Jezus kocha cię i zaprasza: J 15,9-17. Chrystus również jako Arcykapłan współczuje nam i wstawia się za nami, gdy w swej ignorancji i głupocie błądzimy. „Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają”.(Por. Hbr 5,7-9.) Tak więc Radość Paschalna zaczyna się od smutku, „Bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się potem nie żałuje, smutek zaś tego świata sprowadza śmierć.” 2 Kor 7,9. (Por. Lm 5,21). Nowa Pascha jest przejściem ze śmierci do życia przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”. (Por. J 1, 29b; Dz 2,32; 5,31-32.) HALLELUJAH!