wtorek, maja 08, 2007

Dlaczego "Światło - Życie:?


„I opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć.” Łk 13, 6-9(BT)

Zamiast wstępu:

Co zrobił ogrodnik? Dlaczego i na co dał czas? Jaki stąd wniosek? Do kogo, lub czego odnosi się przypowieść? – Nie mam zamiaru wyręczać Cię, Drogi Czytelniku, w odpowiedzi na te i podobne pytania.

Ponad trzy lata temu (ten szkic napisany na gorąco) miałby dziennikarską formę „wywiadu” z wybitnym nauczycielem, wychowawcą i teologiem. Była to jedna z ostatnich okazji do rozmowy z ks. Rektorem przed Jego odejściem do wieczności. Czas minął – wywiad nie został spisany. Czytelnik wybaczy, że nasz wywód mimo to, ma formę sfingowanego, trochę nietypowego, wywiadu. Brak szczegółów. Nie ma i nie będzie jasności, kto zadaje pytanie, a kto odpowiada itd.
Przy każdym spotkaniu nasz Gospodarz dawał odczuć, że jest to najbardziej stosowny czas dla nas. (Kawa i ciasteczka to nie tylko symbol gościnności; przy stole łatwiej o mniej oficjalne zachowania i wypowiedzi.) Nie dawał szybkich, jedynie oczywistych podpowiedzi – wolał stawiać pytania i zachęcał rozmówcę z ogromną cierpliwością i gotowością słuchania. W ten pamiętny wieczór siedzieliśmy jak zwykle przy kawie z Księdzem Profesorem, gdy bez większych wstępów ktoś z prostotą zapytał: „Dlaczego nam katolikom i Kościołowi potrzebna jest odnowa?”
Rozważanie tematu tzw. „odnowy” nie jest pobożnym ćwiczeniem – całkiem spontanicznie i jak bumerang powraca tak długo, aż wywoła pożądany skutek. „Pustka życia i smutek wielu serc nie da się wyrazić słowami.” Por. Rz 8, 26; 2Tm 3,5.
„Na czym polega odnowa ewangeliczna i chatyzmatyczna? Jaką rolę pełni w niej Ruch Światło-Życie?” Za dużo pytań. „Czy możemy zacząć od „źródła” wiary?”

Św. Paweł w dłuższym wywodzie w Liście do Rzymian doszedł do ciekawego wniosku:
„Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę! Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.” Rz 10,8-17(BT)

- W Ruchu Światło-Życie istotna jest odnowa „korzeni” wiary (odnowa ewangeliczna).– Jego główne charyzmaty (nadzwyczajne dary łaski) to ewangelizacja i ekumenizm. Przyjęcie z wiarą Słowa Bożego prowadzi do „żywej wiary”; do oddania życia Jezusowi oraz dążenie do jedności Kościoła. Nowym środowiskiem życia dla nowo nawróconych stają się małe grupy. W nich przez czytanie Biblii i rozmowy wzrasta wiara i poznanie Pisma Świętego, których jakby „naturalnym” owocem jest życie Słowem Bożym.
„A więc to jest celem odnowy...”
Dlaczego często odnosimy wrażenie, że ludzie z „odnowy” ewangelicznej „konkurują” z tymi z „odnowy” charyzmatycznej?”
„Glosolalia” - mówienie „językami” i modlitwa spontaniczna - czy to monopol jedynych „nawiedzonych”?
Myślę, że to zwykłe nieporozumienie. Chciałbym biegle znać kilka języków oprócz języka polskiego w postaci nie wyuczonej umiejętności, ale na razie bez nauki nic z tego. Są jednak dary łaski, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Celem odnowy jest owocne życie. Duch Święty inspiruje ruchy charyzmatyczne, w tym i Ruch Światło- Życie przez swe dary i owoce, których końcowym i zewnętrznym wyrazem jest diakonia we wspólnocie. Czy to jest jakieś programowe uproszczenie sprawy? (...)

Od dawna mamy szczęście do zebrań i spotkań. Tym razem jest to przyjęcie imieninowe Jurka w gronie przyjaciół „oazowych” w mieszkaniu u Bożenki. Po iście świątecznej gościnie przyszła kolej na modlitwę za solenizanta. (To dobry zwyczaj błogosławienia i pocieszania; są też prezenty, a nadto zdarza się Słowo „proroctwa” (cytat z Pisma Św. lub inne natchnione „poselstwo” czy „słowo-przesłanie”.) – Modlimy się, jest „rozeznanie” i Słowo, a we mnie pustka prawie absolutna. Myśli też całkiem nie pobożne...

Ratunku!!! Ta stara sprawa nie ulega przedawnieniu... Tej nocy nad ranem miałem bardzo „wymowny” sen. Byłem na spotkaniu z dwoma nieznanymi osobami: mężczyzną i kobietą. Oboje czytali Pismo Święte. Poprosiłem ich o Słowo. Najpierw mężczyzna głośno przeczytał: „Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.” Ap 3, 2-3.(BT). Po nim poprosiłem też tę niewiastę. Przeczytała jakiś fragment po cichu dla siebie. Zastanawiałem się czy przeczytała to samo, czy coś innego. Wówczas zobaczyłem kartkę papieru i parametry: Ap 3, 2-3.

Pomyślałem, że ta reszta, która miała umrzeć to wszyscy odkupieni, a więc ci, za których umarł Chrystus. Trzeba w nich ożywić wiarę w Jezusa – osobistego i jedynego Zbawiciela! Przypomniałem sobie, że Szymon Piotr miał podobne napomnienie, aby umacniać braci. „Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony <> utwierdzaj twoich braci”. Łk 22,31-32(BT)

Dlaczego to słowo napomnienia przyszło do mnie, a nie do solenizanta? Próbowałem przemyśleć tę sprawę na trzeźwo, po przebudzeniu. Wszystko się zgadzało - parametry nie były pomyłką. Z pomocą przyszedł mi Heniek. Pracował on z kolegą w piwnicy w korytarzu centralnie oświetlonym. Jego kolega zabrał światło w boczny korytarz, bo chciał sobie lepiej poświecić, ale w ten sposób zabrał światło potrzebne Heńkowi. – Jego opowiadanie miało podobny sens jak przypowieść. „Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” Mt 5,15-16. Przywłaszczenie światła jest mniej złośliwe niż schowanie go pod korcem, ale utrudnia życie tym, którzy są w domu. Ważne jest nie tylko to wiedzieć...

Zastosowanie: „Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.” Ap 3, 2-3.(BT).

poniedziałek, stycznia 08, 2007

Zasada pracy duchowej – „Módl się i pracuj!”

Misja specjalna – poszukiwanie kandydatki na żonę Izaaka.
(Zamiast wstępu prezentacja).

W dwudziestym czwartym rozdziale Księgi Rodzaju jest opisana fascynująca historia. Sędziwy już Abraham, w trosce o przyszłość rodziny, zamierzał ożenić swego syna Izaaka. Sługa patriarchy(mógł to być Damasceńczyk Eliezer - patrz Rdz 15,2) zarządca całej jego posiadłości, po odpowiednim zaprzysiężeniu otrzymał pełnomocnictwo w roli swata, tj. konkretną misję – znaleźć pannę z rodu Nachora (brata patriarchy mieszkającego w Charanie). – Pierwsza rzecz, która wręcz budzi dreszcz emocji to przekonanie Abrahama o zupełnej skuteczności jego planu: „Pan, Bóg niebios, który mnie wywiódł z domu mego ojca i z mego kraju rodzinnego, który mi uroczyście obiecał: Potomstwu twemu dam ten kraj, On pośle swego anioła przed tobą; znajdziesz tam żonę dla mego syna.” 1 Rdz 24,7(BT)


Posłany, niezwłocznie wyruszył na czele niewielkiej karawany (na wielbłądach) do Charanu. Skoro tylko znalazł się w rodzinnym kraju swego pana w Aram Naharaim, przyczaił się
w stosownym, a jakże symbolicznym miejscu – tj. przy studni. Było to poza miastem w porze wieczornej. (Miał z sobą dziesięć wielbłądów z prezentami.) Rozsiodłał zwierzęta i czekał. Wiedział,a raczej spodziewał się, że właśnie wtedy kobiety przyjdą po wodę. (Nie wiemy jakich ludzi miał do pomocy. Nie chodził po mieście z ofertą matrymonialną i nie wizytował całej rodziny Nachora! Postępował jak rybak z niewidzialną wędką czekający na swą zdobycz. Jego zachowanie było równie dziwne jak skuteczne. Po prostu zaplanował, że kandydatka przyjdzie do niego sama).

Zaczął się modlić: „Panie, Boże Pana mego Abrahama, spraw, abym spotkał ją dzisiaj(...) Gdy teraz stoję przy źródle i gdy córki mieszkańców tego miasta wychodzą, aby czerpać wodę, niechaj dziewczyna, której powiem: Nachyl mi dzban twój, abym się mógł napić, a ona mi odpowie: Pij, a i wielbłądy twoje napoję, będzie tą, którą przeznaczyłeś dla sługi swego Izaaka; wtedy poznam, że jesteś łaskaw dla mego pana”.

Zanim skończył modlitwę nadeszła Rebeka córka Betuela, syna Milki, żony Nachora, brata Abrahama; niosła dzban na ramieniu. Była to panna bardzo urodziwa - dziewica. Podeszła do źródła i napełniwszy swój dzban wracała. Wtedy ów przybysz zabiegł jej drogę, a ona nie wystraszyła się zbytnio. Zaciekawiona zatrzymała się wyczekująco. – Wtedy on rzekł: „Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana! Na to ona odpowiedziała: „Pij, panie mój - i szybko pochyliła swój dzban, i dała mu pić. A gdy go napoiła, rzekła: Także dla twych wielbłądów naczerpię wody, aby mogły pić do woli.” Szybko nanosiła wody dla wszystkich wielbłądów. W tym czasie on skupiony i zdziwiony przyglądał się wszystkiemu w milczeniu. Czekał dopóki wielbłądy się nie napiły do woli. To był znak – Z tym nastawieniem wyjął złoty kolczyk wagi pół sykla i włożył na jej ręce dwie złote bransolety ważące dziesięć syklów. Dopiero wtedy zapytał: „Czyją jesteś córką, powiedzże mi; czy w domu twego ojca jest miejsce dla nas na nocleg?” - Rebeka odrzekła: „Jestem córką Betuela, syna Milki, którego ona urodziła Nachorowi”. Po czym dodała: „Dość u nas słomy i paszy oraz miejsca do przenocowania”. Wtedy ów sługa padł na kolana i, oddawszy pokłon Panu, rzekł: „Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg mego pana Abrahama, który nie omieszkał okazać łaskawości swej i wierność memu panu(...)” Por. Rdz 24,12-27

Tymczasem Wybrana pobiegła do domu i opowiedziała matce wszystko, co się wydarzyło. Miała ona brata Labana, który zaraz pośpieszył do ważnego, tajemniczego przybysza za miasto do źródła. Podszedł do niego i zaprosił go bardzo szczególnie: „Pójdź, błogosławiony przez Pana, czemu stoisz tu na dworze! Przygotowałem dom dla ciebie i miejsce dla twych wielbłądów”. Rdz 24,31. Widział, bowiem kolczyk i bransolety na rękach swej siostry i słyszał, co mówiła Rebeka o tym Posłańcu. (Zainteresowanych Czytelników zachęcam do lektury dwudziestego czwartego rozdziału Księgi Rodzaju).

Po wieczornej uczcie i noclegu, zaraz na drugi dzień Rebeka i jej piastunka ze świtą wsiadły na wielbłądy i ze sługą Abrahama pospiesznie odjechali. Tymczasem Izaak ze smutkiem i utęsknieniem czekał w Negebie (również przy studni), gdy zbliżała się karawana z Wybraną...
„Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce”. Rdz 24,67

Opisane wydarzenie, w którym wszystko odbyło się jak w dobrym scenariuszu jest pod wieloma względami wzorcowe. Charakterystyczne postawy ludzi wierzących: (1) Wiara w powodzenie, (2) modlitwa, (3) plan i powierzenie go Bogu, (4) czekanie na potwierdzenie planu przez znak, (5) działanie, (6) nie poleganie na sobie; czy tylko na ludziach, (7) podziękowanie Bogu w modlitwie. - Łatwo zauważyć, że Abraham traktował ożenek syna jak priorytet swej odpowiedzialności. Jednak ufał swemu „wielkorządcy” i, pewnie dlatego powierzył mu teraz najważniejszą funkcję swata. Pełnomocnik został zaprzysiężony – jako posłaniec natomiast działał według zasady „załatw sprawę i żegnaj”. (Nie przedłużał swej delegacji, aby się gościć). Można tu podkreślić pełne zaangażowanie obu. Powyżej opowiedziana Przygoda była swoistym wprowadzeniem w porządek duchowy...

Św. Benedykt z Nursji, założyciel wspólnoty i klasztoru na Monte Cassino, ułożył „Regułę” życia wyjaśniając: „Napisaliśmy tę regułę, abyśmy przestrzegając ją w klasztorach, wykazali godziwe obyczaje i zaczątek życia monastycznego”. Reguła odrzuca niewolnictwo nakazując modlitwę i pracę. „Lenistwo jest wrogiem duszy. Dlatego też bracia powinni w pewnych godzinach zajmować się pracą ręczną, a w innych Bożym czytaniem”. Warto pamiętać, że Benedyktyni z Tyńca opracowali polski przekład Pisma Świętego – Biblię Tysiąclecia.

W celu uzyskania większej przejrzystości i systematyczności dalszych rozważań oraz swoistego modelu celowości w naszym myśleniu i działaniu przedstawimy teraz znaną nam w innej postaci benedyktyńską zasadę pracy duchowej – „Módl się i pracuj” przy pomocy następującego wzoru:

P1-> P2-> W

P1 - praca duchowa
(„P1”- pod tym symbolem umieścimy nasze pragnienia, potrzeby i pożądania, które inicjują myślenie i działanie). Praca duchowa będzie więc polegać na uzyskaniu pełnej szczerości przed Bogiem i przed sobą samym. W tym celu zbadaj swe pragnienia (potrzeby i pożądania) i rozwiąż trzy kwestie:
Czy to jest dobre? – Mamy badać czystość intencji, aby unikać zła.
Uzyskaj duchowe poparcie ( Słowo Boże, Obietnice, wola boża, modlitwa)
„Zlikwiduj” złe myśli (- Złe myśli, to złe projekty!)
P2 – projekt konkretny (pomysł, wyobrażenie, plan, makieta, opis, „prototyp”)
W – wykonanie (dokładnie według projektu); jest to praca w sensie „materialnym”

Uzasadnienie – przyjaciel Boga: Rdz 24, Prz 20,5; Jk 1,17-18; Jk 4,3; 1J 5, 13-14; Mt 6,33; Łk 10,27; Mt 7,12 (+ Łk 6,31); Prz 3, 9-10; Ps 37,4-5; Jr 29,11 (krok wiary - zastosowanie); Iz 55,9-10.

Źródło i uzasadnienie (zasady pracy duchowej): wychodzimy z założenia opartego na wnikliwej lekturze Biblii, że w niej mamy szukać wzorów i natchnienia do rozwiązywania naszych problemów przy Bożej pomocy. Jak wcześniej uzasadnił taką postawę Święty Paweł: „Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.”
2 Tm 3,16-17. Posłużymy się wybranymi tekstami Pisma Świętego, na których opieramy prawdziwość i skuteczność naszego wzoru. Dla większej przejrzystości pominiemy wiele szczegółów: Dobór cytatów z Pisma Świętego stanowi kompozycję podobną do witrażu, przez który przenika światło i dopiero ta całość jest zrozumiała - komunikuje zamysł twórczy, ale nie mówi wszystkiego.

„Głęboką wodą plan w sercu człowieka, czerpie z niej człowiek przemyślny”. Prz 20, 5. „Im bardziej planowe jest nasze działanie, tym skuteczniej uderza w nas przypadek”. F. Dürrenmatt – Fizycy Możemy dojść do wniosku, że każde zdarzenie ma jakby dwa warianty – dlatego dzisiejsi projektanci podchodzą do tej pracy ostrożnie: ustalają plan A oraz w przypadku niepowodzenia plan B.
Mądrość ludowa ujmuje tę sytuację żartobliwie: „Na dwoje babcia wróżyła”.
Patrząc na zagadnienie z użyciem naszego wzoru (praca duchowa →projekt →wykonanie) zauważamy, że kto tworząc projekt zaczął planować, ten zaczął od „środka”, a kto działa według ustalonego planu, ten jakby „kończy” dzieło. Dobry początek stanowi, zatem praca duchowa. „Człowiek przemyślny”, o którym Księga Przysłów mówi, że czerpie on z głębokiej wody planów w swoim sercu ma dobry początek i dobry start. „Nie porazi go zła nowina – jego mężne serce zaufało Panu”. Ten człowiek kieruje się sumieniem, zgadza się (z Bogiem) i radzi się Boga2.
„Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.” Jk 1,17-18 (BT) Apostoł Jakub może nam podpowiedzieć, że „człowiek przemyślny” badając w sercu swe pragnienia, potrzeby i pożądania zaczyna (pracę) od rozstrzygnięcia pytania: „Czy to jest dobre?” i nie podejmuje działania dopóki nie uzyska pewności w tej sprawie. „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.” Jk 4,3(BT) W takich i podobnych okolicznościach nasze plany są niestety -„pisane na wodzie”.

Szukanie duchowego poparcia to ufność i pewność, że Bóg jest po naszej stronie: Jan Apostoł zapewnia nas: „Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili.” 1 J 5,14-15
„Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko, <> będzie wam dodane”. Mt 6,33 (BT) Jezus mówiąc nam o pierwszeństwie naszych starań pokazuje jak możemy potwierdzać naszą więź i przyjaźń z Bogiem. Nie pomija naszych potrzeb. – Dobra wiadomość to informacja, że nasze wszystkie (potrzebne) dobra otrzymamy na „dokładkę”, bo nasz Ojciec wie, czego potrzebujemy. Kluczem do budowania Królestwa jest miłość i postępowanie według „złotej zasady postępowania”. „On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.” Łk 10,27.
„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.” Mt 7,12 „Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!” Łk 6,31 Złota zasada postępowania podana w taki sposób daje nam przywilej decydowania jak ludzie mają nas traktować. Pomyślna wiadomość: „Dobry początek” oznacza, że „ja mam pierwszy ruch” – jestem na swój sposób indywidualnym prawodawcą. Nie potrzebuję poparcia większości parlamentarnej, ani żadnej innej? Właśnie nie, gdyż w tym sensie jestem osobą „sui iuris”3; przez to, „co” i „jak” czynię ludziom ustanawiam swoje niebo lub piekło i własne wzory społeczne!
Przeciwieństwem konsumizmu jest gościnność i ofiarność, które to cnoty zapewniają nam poparcie tych, którzy są nam wdzięczni: „Czcij Pana ofiarą z twego mienia i pierwocinami całego dochodu, a twoje spichrze napełnią się zbożem i tłocznie przeleją się moszczem.” Prz 3, 9-10
„Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał”. Ps 37,4-5
Prorok Jeremiasz zachęca nas do modlitwy i myślenia o przyszłości z nadzieją zapewniając, że mamy duchowe poparcie jakby „in blanco”. - Sami określamy przyszłość, o ile nasza postawa jest całkowicie szczera:
„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do mnie swe modlitwy, a ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca”. Jr 29, 11-13

Prorok Izajasz zapewnia nas o tym, że warto poznawać Boże Obietnice i wierzyć w moc i skuteczność Słowa Bożego: „Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.” Iz 55, 10-11.
Czy chcesz, jak Abraham, być przyjacielem Boga? - Jest taka możliwość! - Sprawdź: J 15, 15-16.
Nasz wykład podanej zasady nie jest zupełny. Tzw. „praca umysłowa” i „praca fizyczna” oznaczone w naszym wzorze symbolami P2 i W mają swój rzeczowy opis w metodologii i metodyce prac w poszczególnych dziedzinach i zawodach. Nie wchodząc w kompetencje „fachowców” możemy tylko zastrzec, że nigdy nie przynosi dobrego owocu praca wykonywana bezdusznie, zaś pracownik smutny trudzi się, zużywa siły i zdrowie; wyniszcza się i nie ma z tego żadnej satysfakcji.

Jeśli Szanowni Czytelnicy zechcą z wyrozumiałością potraktować powyższe wywody, to mam nadzieję, że spełnimy razem zamysł twórczy Lepszego Projektanta, który nie tylko zakonników ze wspólnot monastycznych zaprasza do wspólnoty, przygody owocnego życia i „markowej”- benedyktyńskiej jakości pracy.